W swoim zyciu bralam udzial w 4 RR- ach. 2 z nich ( bucikowy i sukienkowy ) ukonczylam zadowolona, jakosc obrazkow haftowanych przez Uczestniczki wspaniala, sama przyjemnosc ;-). Wiadomo- poslizgi czasowe- rzecz nieunikniona, sama bylam tez sprawczynia jednego z nich, ale wszystko skonczylo sie prawowicie i ladnie ;-) Obrazki oprawione wisza.
RR czekoladowy skonczyl sie zanim zaczal i organizatorka odwolala , dostalam swoja kanwe tylko z moim ,pierwszym haftem, niedlugo zabieram sie za jego ukonczenie, ale najpierw.....No wlasnie- najpierw uporam sie z RR kawowym.
Bylo z nim nie lada roznych dziejow, do kilku z uczestniczek kanwy nie wrocily, wsrod tych, ktore sie odnalazly na szczescie byla moja ,ale....mialam pecha, bo wysylalam kanwy do jednej z uczestniczek ,ktora na szczescie wykluczono z zabawy po dwoch pierwszych jej obrazkach. No niestety, na mojej zdazyla wyhaftowac.....Nie dziwie sie Dziewczynom, ze apelowaly o wykluczenie- kanwa wraz z haftem gruba na centymetr!!!!, z przodu pozaciagane gory i doliny, twarde jak kamien, posciskana tkanina, ze szpilki nie sposob wbic, a z tylu jedna wielka bulwa..... ;-(
Dlugo zwlekalam z proba prucia, wreszcie wczoraj przy wolnym dniu i bolu glowy postanowilam zajac sie czyms,co nie wymaga pospiechu i przy dopingu moich sasiadek podczas popoludniowej nasiadowki na tarasie sprulam calosc obrazka. TAk to wygladalo na polmetku :
a tak wycinany x razy i wypruwany grubasny splot na tylach kanwy :
sprulam calosc....
jak wyprulam, to i tak srodkowa czesc kanwy byla w mizernym stanie , ale postanowilam dzisiaj nie poddawac sie i sprobowac wyszywac od nowa ,bo przeciez co dalej z pieknymi 5 obrazkami wyszytymi przez pozostałe Uczestniczki? Widac roznice miedzy kanwa oryginalna, na ktorej nie bylo haftu i dziury po zaciaganiu nitek... Te krzyzyki to juz moja sprawka ;-)
a tak prezentowala sie calosc po wyszyciu przeze mnie- czyli dzisiejsze dzielo tarasowe ;-)
TAkze Kochane! Ostrzegam przed udziałem w RR-ach, w których deklaruje swoje uczestnictwo niejaka Grubcio!!!!!!
Po namysle postanowilam spruc jeszcze jeden obrazek.... rownie pozaciagany i bulwiasty, grubasny i znieksztalcajacy tkanine tak, ze nie sposob wyprostowac przy prasowaniu kształtu ramki.
Prezentuje sie od tyłu tak:
od przodu tez wyglada nieciekawie- jak myslicie- dobra decyzja??? pruje sie jeszcze gorzej niz poprzedni, bo nitki sa przeciagane z miejsca na miejsce sciegiem za igla z wbijaniem w nitki juz istniejace i owijaniem wokol nich- koszmar!!!!!
moze pomyslicie, ze okropna jestem, bo tak krytykuje, ale mysle, ze chociaz odrobina wyobrazni przy hafcie i starannosci, szczegolnie jesli jest to RR i wiadomo ,ze haftuje sie na czyjejs kanwie jest wskazana.... ;-)
Chyba, ze te 2 osoby haftuja tak na codzien....???