Skleroza straszna- jak mi to moglo umknac?????
Bawilam sie przednio, jak zwykle udalo mi sie spotkac z cudownymi Kobietkami i Facetami, zakreconymi tworczo.;-)
Jak zwykle rowniez tematem wiodacym bylo dla mnie szycie i warsztaty u Stefci, chociaz odrobiny scrapu tez nie zabraklo oraz mix-mediow.
U Stefci uporalam sie z podrozniczym przybornikiem na bizuterie ( jak dla mnie w sam raz ) ;-)
a na nocnych warsztatach szyciowych uszylam dwa kocie futeraly na komorke , z ktorych jeden powedrowal do Ani -taka propos, Aniu- dotarl???
kiedys juz takowy szylam, ale powtorzono mnie o replay, stad przy okazji uszylam tez dla siebie w ramach natchnienia. Dziekuje, Stefciu, za wypozyczenie swojej Janome, bo moja maszyna nadaje sie tylko na zlom, niestety, zaciaga niemilosiernie ( o ilosci prucia podczas szycia przybornika nie wspomne ) i o naprawie zapomnij, bo za ta cene kupie nowa...;-)
Na warsztatach mix-mediowych u Piekielnej Owcy majstrowalysmy skrzyneczke, ktora w moim wydaniu prezentuje sie nastepujaco :
tutaj z Prowadzaca i swoim dzielkiem- istne szalenstwo mgielek ;-)
OStatnim warsztatem, na ktory sie zapisalam byl warsztat typowo scrapowy, bajerancka koncepcja i album z .....papierowych torebek na pieczywo! Od razu poczulam bluesa i wykonalam sobie takie mini cos, co na pewno wykorzystam do zdjec z podrozy ;-)
Raz jeszcze goraco dziekuje Wszystkim Uczestniczkom za fantastyczne dwa dni w moim zyciu !!! ;-)
Czekam z ustesknieniem na letnia edycje, rany Julek, gdzie tu lipiec??????