Hej, hej ;-)
prawie ze zamarlam z powodu natloku zdarzen i pracy, nie umialam sie pozbierac ,aby wreszcie wstawic swoje dzielka na blog,ale wreszcie sie zmobilizowalam i zaczynam .
Na pierwszy ogien- ukonczone i oprawione kocurzyska.
Oczywiscie padly lupem mojej Mamy, wisza juz w jej gabinecie w poradni w centralnym punkcie ;-)
No coz.....poddalam sie, czego sie nie robi dla najdrozszej Osoby???;-) ;-) ;-)
widok po odebraniu z oprawy:
moze byc, prawda??? ;-)
piękne :)
OdpowiedzUsuńdziekuje, Lisku ;-) teraz z niecierpliwoscia czekam na Twojego liska! ;-)
UsuńZjawiskowe!
OdpowiedzUsuńdziekuję, Kochana za uznanie ;-))))
UsuńWspaniałe!!!
OdpowiedzUsuńdziekuję, Aneczko! ;-)
UsuńWOW! Ale cudne!!!! Wspaniałe koty!
OdpowiedzUsuń:-) ;-) ;-) dziękuję, Aniu!!!
UsuńZjawiskowo pięknie oprawione:) Ciekawe ile taka przyjemność u Ciebie kosztuje bo u mnie jak usłyszałam cenę za oprawienie małego obrazka to mi szczęka opadła:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBasiu- obraz wyszedl sporych wymiarow- okolo 70x 50 cm, oprawa wraz z robocizna 180 zlotych, niestety...moglam u tanszego pana zrobic, ale wtedy nie bede miala przymocowanego materialu zszywaczem tapicerskim, co gwarantuje brak opadania tkaniny za kilka lat pod wplywem grawitacji ;-)
UsuńWspaniały haft, kocury wyglądają bardzo dostojnie :)
OdpowiedzUsuńciesze sie ogromnie! ;-)
UsuńPodziwiam :-) zapał i precyzję. A mogę spytać ile czasu zajęło Ci haftowanie tego kotka? pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuń