Strasznie się opuściłam robótkowo w ostatnim czasie, ale nadrabiam powoli zaległości - czytajcie- nadrabiam kolejnego baktusa i fuksję.
Tymczasem pokażę Wam bardzo dawne dzieło, które już doczekalo się oprawy i wisi sobie w kuchni kusząc pysznymi słodyczami...Echhhh- gdybym tak umiała jesc tyle naraz, to bym wszystko skonsumowała, a tak pozostanę na jednym cukierku i po zawodach ;-) Mama jest w te klocki lepsza, zdecydowanie!
A na chwilę obecną strasznie podróżniczo się zrobiło ponownie w moim życiu- dwa tygodnie temu Poznan - poznawałam fascynujące zakątki Jeżyc z właścicielem bloga Klatkowiec.Kamienice w Polsce , a tydzień temu szalony , jednodniowy wypad z Miłośnikami Katowice Airport do Beauvais .
Efekt- brak robótek, jakichkolwiek ;-) Do tego masakra w pracy związana z obecną epidemią grypy i mamy komplecik antyrobótkowy.
Dlatego -dawne dzieło prezentuj się ! ;-)
Niestety szybka odbija, bo nie zdołałam sfotografować całości przed oprawą - wybaczycie? ;-)
Smakowite :)
OdpowiedzUsuńoj tak- schrupałoby się od razu ;-)
UsuńJak zwykle perfekcyjnie:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuństaram się ,BAsiu ;-) pozdrowionka!!!
Usuńświetny haft! :)
OdpowiedzUsuńdziekuje, Kochana! ;)
UsuńWOW!!! Jaki piękny! Wygląda przepysznie ;-)
OdpowiedzUsuńpyszny jest, to fakt ;-)
Usuń