środa, 16 marca 2016

Dortmundowa jednodniówka ;-)

Kochani Moi- widząc, z jakim zainteresowaniem spotkał się mój kanadyjski post postanowiłam wrzucić na bloga dodatkową kategorię, mianowicie wpisy o swoich dość licznych podróżach. Z racji tego, że jestem raczej niespokojną duszą i trudno mi usiedzieć na miejscu, każdą wolną chwilę wykorzystuję na poznawanie świata. Do tego dochodzi miłośc do awiacji i gotowa podróż!
12 marca zaliczyłam swój 55 już w życiu lot samolotem podczas kolejnej, zwariowanej wyprawy jednodniowej w towarzystwie pyrzowickich AVGeeków ;-) Trafily nam się przeloty w obie strony Airbusem Wizzair w nowym malowaniu , co już stanowiło dla nas niebywałe szczęście!
Zatem- startujemy z relacją - wylot o :6:05 z Katowic, powrót o 18:50, całkiem dużo czasu, aby co nieco zobaczyć .
NA lotnisku w Dortmundzie przywitala nas swoista reklama :



w tle kościół sw. Rajnolda

wszędzie napotykaliśmy jednorożce- postawione w ramach akcji artystycznej w 2005 roku, potem się rozplenily i są już wszędzie, stały się symbolem miasta.



dorosłe dzieci lubią się bawic na huśtawce na Kampstrasse ;-)

 fragment mocno zniszczonej w czasie wojny starówki- widoczna nawa głowna kościoła mariackiego


dla kontrastu- wieża telewizyjna Florianturm w Westfalenpark


w którym to parku już zawitała wiosna ;-)

oczywiście wjazd na szczyt był obowiązkiem - w tle widoczny stadion Borussi

trzeba się było pobawić i spróbować wprowadzić pileczke do środka labiryntu



park obfituje w liczne ciekawe rzeźby :


w mieście aż roi się od gadżetów BVB - to wręcz kultowy klub i legenda tego miasta


 
widoki z wieży potwierdzają, że jesteśmy w sercu Zagłębia Ruhry. Zakłady robią wrażenie- czyściutko, zupełnie jak nie kopalnia i elektrownia, jednak Niemcy to Niemcy...
 

po powrocie do śródmieścia powłóczyliśmy się co nieco po sklepach i zjedliśmy bratwursty na jarmarku wielkanocnym na Hansaplatz



Wszystko co dobre to się szybko kończy i na lotnisku już załapaliśmy się po odprawie na widok naszego samolociku podczas kołowania

pamiątkowa fotka całej ekipy na płycie lotniska w Dortmundzie



i dowód na to, dlaczego kocham latać ;-)


Wrócę tu na pewno, bo wykryłam zabytkową koksownię udostępnioną do zwiedzania, a że kocham zabytki techniki, to nie odpuszczę !!!

6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. fakt, Aniu- wspaniale się bawiliśmy i dużo udało się zwiedzić ;-)

      Usuń
  2. ależ fajna wycieczka :) fajnie się podglądało :) mój faworyt to jednorożec przebrany za Freda Flinstone'a :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. było naprawdę swietnie! ;-) wrócic muszę koniecznie- wtedy złapie w obiektyw kolejne jednorożce ;-)

      Usuń
  3. super! aż chciałabym tam być :) bardzo ciekawa relacja! więcej więcej! :))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecuję- będzie więcej i więcej ;) jak wszystko dobrze pójdzie i według planów ;-) pozdrowioooonka!!!

      Usuń