wyczytałam w komentarzach, że bardzo lubicie relacje podróżnicze- stąd postanowiłam wznowić ten wątek i co nieco przybliżyć moje szaleństwo low-costowych podróży, które uprawiam z powodzeniem od ponad 20 lat ;) Wszystkie wypady oczywiście na własną rękę, z uwzględnieniem miejsc niekoniecznie bardzo znanych w danym rejonie, odkopywanych skrupulatnie z netu, gazet, odkrywanych na miejscu dzięki pogawędkom z miejscowymi ludźmi. Tak właśnie odkryłam pomnik kota w Barcelonie oraz pomnik żyrafy w tym samym mieście, tak zawędrowałysmy do pięknej bramy ze smokiem przy Finca Guell ...
Zatem -do dzieła! - krótka prezentacja wybranych atrakcji ( a jest ich niezliczona ilość, można dostać zawrotu głowy ) stolicy Katalonii, którą odwiedziłam w kwietniu ;)
Gwiazda absolutna, dzieło nieukończone i wciąż w trakcie budowy- Sagrada Familia, szalony projekt Gaudiego, który powoduje absolutny odlot w kosmiczną przestrzeń- dla odmiany fotka nawy głównej
Smok z bramy dawnych stajni przy pałacu letnim Finca Guell zachwyca swoją realnością

położony na wzgórzu park Guell, będący w pierwotnym założeniu projektem luksusowego osiedla mieszkaniowego zatopionego w parku doczekal się realizacji tylko 3 domów i może dobrze ? Antonio GAudi genialnie wkomponowal elementy architektury z naturalnych surowców budowlanych w ukształtowanie terenu i nadal parkowi charakter tarasów. Podpory są nader oryginalne - królestwo matematyki po prostu!
na tarasie głównym zamieszczono najdluzsza lawke swiata w kształcie pofalowanej paraboli- wykonna całkowicie z odpadów płytek ceramicznych, z fenomenalną konstrukcją odwadniającą i przepięknym widokiem na cale miasto zawsze jest okupowana przez tlumy ludzi, ale dzięki konserwacji pewnego fragmentu udało mi się uwiecznić jej fragment pokazujący ideę architekta
ceramiczne szaleństwo trwa dalej- na dachach szczególnie- tutaj pyszniące się kominy pałacu Guell- wybudowanego dla wielkiego przemysłowca E.Guella przez Gaudiego- wnętrze jeszcze dosyć klasyczne w formie, chociaż przebija się tam szaleństwo architekta, kiedy spojrzy się na detale i pomysły polaczen materiałów, za to na dachu już zyskal pełną swobodę, co od razu zaowocowało takim wytrworem wyobraźni.
Nie omieszkałam również zawitać do pewnego bardzo tłustego kocura ;)
żeby potem rozkoszować się kolejna perelka Gaudiowego geniuszu -czyli Casa Batllo - budynku, który nie ma ani jednego kąta prostego!!!!
na wewnętrznej klatce schodowej zastosowano szklo z artefaktami, wskutek tego oglądane przez nie okna wewnętrzne zdaja się tanczyc w zależności od mrugniecia okiem i zaczynasz się zastanawiać- kto był bardziej opętany- architekt czy fotograf ? ;)
A nocą wygląda fascynująco -balkony przypominają ludzkie czaszki lub weneckie maski- wrażenie porażające !
KOlejna eksplozja antoniowego szaleństwa ma miejsce na dachu budynku mieszkalnego La Pedrera- te kominy.....- jak strażnicy na Wyspie Wielkanocnej, nieustępliwi, tajemniczy..
oko nie oko???? dachowy detal z Casa Batllo :)
Wnętrza dawnego szpitala sw. Krzyża i sw.Pawła oszałamiają piekną ceramiką - na zewnątrz tez jest co podziwiać, bo ten ogromny, 10 -budynkowy secesyjny kompleks szpitalny rzuca na kolana!!! Zapomniany przez turystów, tylko 10 minut drogi od SAgrada Familia ,która widać na pierwszym zdjęciu- a fascynujący nie mniej od niej! JEżeli będzie WAm dane być w Barcelonie- polecam gorąco!!!!!!
Kiedyś chorzy mieli naprawdę duuuuuuużo miejsca na sali ;)
Z bardziej współczesnych rzeczy- magiczna fontanna na wzgórzu Montjuic i Muzeum Katalonskie oraz Fundacja J.Miro
i secesyjne ciasteczko na zakończenie- totalny odpał - czyli ceramiczny sufit wielkiej sali Pałacu Muzyki Katalońskiej- boskość!!! - tez zapominana przez polskich turystów atrakcja , która jest notowana przez miejscowych jako druga po Sagradzie bajeczka tego miasta ;)
BArcelona zachwyca i uzaleznia ....w ciągu pieciu dni pobytu udało nam się zwiedzić jeszcze wiele, wiele cudowności ( ten wpis pokazuje zaledwie 20 procent tego, co widzialysmy ) - codziennie prawie 20 przelazonych kilometrow a i tak nie zdazylysmy wjechać na wzgórze Tibidabo słynnym błękitnym tramwajem i zaliczyc znanej z krzywych ,połamanych filarów krypty Colonia Guell na osiedlu robotniczym pod BArcelona ,które nigdy nie powstalo ... Wniosek- wrócimy tam na pewno!!!!!!!!! - a na pożegnanie kadr z murawy największego stadionu Europy czyli Camp Nou ;)
Do sklikania! ;)
Wspaniałe zdjęcia:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńoj ,to miasto jest wspaniale! ;) pozdrowionka również, Basiu! ;)
UsuńWspaniałe zdjęcia i wspaniała wycieczka. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńdziekuje, Aniu :) zmobilizuję się i pokażę kolejne tripy! ;)
UsuńBarcelona jest cudownym miastem, nigdy nie zapomne wizyty tam.
OdpowiedzUsuńmuszę tam koniecznie wrócić, Lucynko! jestem nienasycona mimo tygodnia pobytu!
Usuńale rewelacja! moja teściowa z teściem byli i widziałam już podobne ujęcia, ale u Ciebie te opisy dodatkowo dodają nastroju i zachęcają do zwiedzania! nie oszczędzałyście się skoro aż 20 km w 5 dni, ale na pewno warto było :))))
OdpowiedzUsuńa ten tłuścioch koci rewelacyjny! ja dostałam od moich teściów pamiątkowego kota z ceramiki jak u Gaudiego, oni tam chyba lubią koty :)
też zdobyłam mozaikowego kociaka ;) uwielbiają koty, wszędzie pełno kocich motywów -chyba pomagają im w walce ze szczurami - w końcu to miasto portowe ;)
UsuńRewelacja! Gaudi był geniuszem!
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś odwiedzić Barcelonę. Jeszcze nie miałam okazji.
Wspaniała wycieczka!
Edytko- koniecznie! gdybyś potrzebowała szczegółów i lokalizacji mniej znanych Gaudiowych budynków- służę pomocą! pozdrowionka!!! ;)
Usuńps. co do kanwy to jeszcze pomyślę :) ale dziękuję za propozycję! ps. grudzień już nie tak daleko :D
OdpowiedzUsuńpomyśl, pomyśl ;) jak najbardziej się polecam! ;)
Usuń