środa, 28 października 2015

Szycia odrobine czyli pokazujemy zaległosci ;-)

Budzimy się do zycia ponownie i pokazujemy zaległości, czyli co stworzyłam ,zanim zamarłam w lipcu w zyciu blogowym ;-)
W tym wpisie pokaze Wam drobiazgi, które stworzyłam pod czujnym okiem Stefci na lipcowych DLWC we Wrocławiu. Okładka na zeszyt- dowód ,ze warto buszować w lumpeksie, gdyż bawełna, z której ją stworzyłam została zakupiona w postaci zasłon okiennych wlasnie w second-handzie i odczekała swój czas, az w końcu się przydała ;-) Przyznaję, że koci motyw na niej szalenie mi się podoba!
Drugie podejście do szycia- nauka patchworku z heksagonów. Nie wiem jeszcze co docelowo z nich stworze, bo materiału tyle co nic, a cos by się przydało wymyslec- może dodam jakies resztki po bokach i będzie Ok, a potem wykorzystam jako wstawkę do czegos, co jeszcze w mojej glowie nie powstało? Zobaczymy ;-)
 W każdym razie szyciowo tez się działo, a obecnie musze zwinąc maszynę od mojej Mamy, która na czas mojej wrześniowej nieobecności w domu spowodowanej wyjazdem do Budapesztu zdazyła sobie przywlaszczyc moja Janome, bo się jej wyraźnie spodobala pomimo posiadania własnego Łucznika ;-)
A oto rzeczone dziełka :



 
 

6 komentarzy:

  1. I warto zaglądać do lumpków:) Świetne pomysły :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lumpki to moja milosc ;-) zawsze cos wynajdę, a jakość przednia w porownianiu z ciuchami i materiałami dostępnymi u nas ;-)

      Usuń