Kochani:)
wczoraj postanowilam wreszcie poukladac i posegregowac worki z posciela i recznikami , abym mogla juz nie stapac jak bocian w jednym z pokoi;)
co znalazłam?
ano taki historyczny juz recznik, ktory 26 lat temu, jeszcze za czasow komunistycznych ozdabialam haftem w foczki- tylko ,ze wtedy tasmy aida na polskim rynku nie bylo i kombinowalam kawalek kanwy z duzymi oczkami ( tylko taka w pasmanteriach byla dostepna) podwijajac ja jak tasme:)
Stad grube brzegi haftu, ale inaczej sie nie dalo, a wzorek wtedy upatrzylam w przywiezionej z Berlina przez znajoma gazetce, bodajze Anna to byla;)
wielokrotne prania odcisnely swoje pietno na kanwie, ale urok zachowala:)
lza sie w oku kreci, to jeszcze pierwsze kroki w hafcie byly....;))))
Ale słodziaki!!!Śliczne psiaczki.
OdpowiedzUsuńJakie wspomnienia..... ach.... Czyli można!!!! Trzeba tylko chcieć!!!
OdpowiedzUsuńWspaniałe foczki... jak na tamte czasy wzór całkiem niezły!!!
Ale pamiątka!!!
OdpowiedzUsuńAle fajne foczki:))
OdpowiedzUsuńSympatyczne foczki. Pamiętam tamte czasy... ;)
OdpowiedzUsuń:-) dziękuję!!!:))) wisza sobie teraz na honorowym miejscu w łazience, bo przeciez szkoda, żeby się w szafie marnowały:)))
OdpowiedzUsuń