Kochani- pisałam już niedawno, ze postanowiłam powrócić do kociego UFOK-a. Zaczęłam go hefcić dokładnie rok temu, w maju i z końcem maja porzuciłam, wykończyły mnie szarości i oczopląs schematu.... Żeby te kolory nie były do siebie tak podobne, to byłyby super, ale niestety...
Wpadłam na pomysł, żeby uzyc fluorescencyjnego zakreslacza i odhaczac na biezaco wszystkie wyhefcone krzyzyki- to bylo zbawienne!
NA dzisiejszą chwilę posiadam już trochę więcej drugiego kocura, ale nie zdążyłam sfotografowac, stąd pokazuje postęp na koniec zeszłego tygodnia.
Mam ambicję uporać się z całym czterokocurowym obrazem w tym roku, zobaczymy, co z tego wyniknie ;-)
Zawsze zakreślam tak wyszyte fragmenty, bo dzięki temu się nie mylę :)
OdpowiedzUsuńKończ, kończ, bo koty są cudowne :)
Bez zakreślania to jakaś masakra! Oczopląsu można dostać:)
OdpowiedzUsuńJa zawsze zakreślam i dzięki temu zawsze szybko odnajduję się na schemacie.
Koniecznie kończ koty bo są śliczne!
Ja generalnie zastanawiam się nad zmianą koloru kanwy u mnie w mieście jest kiepsko nawet ze zwykłą dlatego będę szukała w necie może coś fajnego kontrastowego znajdę np. jasny fiolecik albo jasną zieleń - będzie kontrastowo ale nie krzykliwie i koty będą wyraźne:) A tak w ogóle to dlaczego taka kociara jak Ty pozwoliła żeby piękne kotki leżały w zapomnianym pudle:))))) Buziaki:0
OdpowiedzUsuńPiękne!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWOW! Ale cudo!!!!!
OdpowiedzUsuńwielkie WOW!!!
OdpowiedzUsuńciesze sie szalenie, ze sie podoba- dziekuje za doping i pozdrawiam Was goraco, moje Drogie Czytelniczki!!! ;-)
OdpowiedzUsuń